Jesienne Sandacze . . .

moje spostrzeżenia, porady itp.

     

    Jesienne Sandacze … tyle czasu spędzonego nad wodą, tyle poranków, tyle wieczorów, a efektów brak ? Nie martw się, to nie tak, że nie potrafisz dobrać się do Sandacza ,choć tego też nie można wykluczyć. Ale jeżeli łapałeś już mętnookie, a nagle przestałeś, to pora na przenalizowanie swoich dotychczasowych dokonań. Problemów związanych z brakiem ryb może być wiele, pierwszy najważniejszy to presja, jaka obecnie panuje praktycznie na każdej wodzie, migracja ryb na lepsze żerowiska, a może brak szczęścia.

Sandacz to naprawdę bardzo inteligentny drapieżnik, w odróżnieniu do Szczupaka, jest go o wiele trudniej złapać i o wiele łatwiej spłoszyć z miejscówki, dlatego trzeba naprawdę ostrożnie podchodzić do „dobrania” się do łapania. Jeżeli łowisz z łodzi, uważaj na wszelkiego rodzaju upuszczenia, czeburaszek, główek jiigowych, obcążek itp. Takie stuknięcia to spalenie miejscówki i nie jest to przesadnym stwierdzeniem, Sandacz zwyczajnie jest nieufny i ostrożny, więc jeżeli masz skłonności do bycia słoniem w składzie porcelany ( jak ja 🙂 ) to przygotuj sobie wszystko na brzegu tak byś na miejscówce nie narobił hałasu :).

    Jeżeli chodzi o metody połowów, też napisano już chyba o tym bibliotekę i o ile przy łapaniu na trupka, można się ograniczyć w opisaniu tej metody do dobrania odpowiedniego ciężarka do nurtu oraz odpowiedniego przyponu, z dobrym hakiem no i oczywiście miejscówki, bo tu technika nie ma najmniejszego znaczenia, rzucamy i czekamy aż nasz okaz się skusi, to o metodach spinningowych można napisać bardzo dużo, ja z racji tego, że łapie w większości Sandacze na gumy oraz koguty zajmę się opisaniem metody potocznie zwanej „z opadu” nie mam doświadczenia w połowie woblerami, to nie będę tu tej kwestii poruszał, a zajmę się metodą, o której coś wiem.

SPRZĘT

    Nie można zacząć od innej kwestii jak odpowiednio dobranego zestawu, w zależności czy łapiemy z brzegu czy z łodzi, to zestaw będzie się nieco różnił, z brzegu wędzisko będzie nieco dłuższe, z łodzi krótsze. Poniżej przedstawię wam mój zestaw – ja większość czasu spędziłem na łódce, ale zaznaczam, że też zdarza mi się łowić z brzegu. Ja nie widzę problemu z wędką, której na co dzień używam na łodzi

Mój Zestaw :

  • Wędka SG 198 cm ciężar wyrzutu 10-35
  • Kołowrotek Shimano Stradic 4000 MHG
  • Plecionka 0,19 w kolorze zielonym

    Zapewne na start zastanowicie się dlaczego tak gruba plecionka-już wyjaśniam. Jest to sprawdzona przeze mnie i moich znajomych plecionka, która wytrzymuje moje ekstremalne miejscówki, zatopione karcze itp. Osobiście uważam, że grubość plecionki w naszych wodach gdzie większość jezior czy rzek nie ma klarownej czystej wody ( tyczy się to szczególnie rzek) nie stanowi ogromnego problemu. Tym bardziej, że większość z nas stosuje na końcu fluo, ale oczywiście to tylko moje zdanie i każdy może mieć swoje.

    Uważam, że każdy ma prawo dobrać zestaw do swoich potrzeb, a przede wszystkim możliwości finansowych, kierujmy się głównie czułością wędziska, bo czasem brania Sandacza to pstryknięcie, które bardzo łatwo przegapić. Ja pomijając kołowrotek, choć nie jest to jakaś górna półka to łapie na naprawdę budżetową wędkę, którą spokojnie można w sieci kupić za 200-220 zł oraz plecionkę nie przekraczającą ceny 70 zł za 130 metrów. Cały zestaw który wymieniłem wyżej kosztował mnie w okolicach 1000 zł, ale zaczynałem od zestawu za 300 zł i też miałem na niego świetne efekty.Wszystko to kwestia odpowiedniego dobrania ze sobą poszczególnych komponentów.

    Jeżeli będziecie mieli jakiekolwiek pytania co do doboru wędki kołowrotka czy plecionki, serdecznie zapraszamy do kontaktu przez maila lub na facebooku.

PRZYNĘTY

    Kolejną bardzo ważną kwestią to przynęty i tu tak na dobrą sprawę nie ma złotego środka. Nie raz miałem taka sytuację, że jednego dnia łapałem na daną przynętę, a potem przez kilka tygodni ani brania. Nie odkryje tu Ameryki mówiąc, że najlepsze kolory to kolory naturalne, perłowe, ale dobre efekty daje też „herbatka z pieprzem” lub motoroil. Poniżej kilka przynęt, które sprawdzają się na moim łowisku.

https://www.fishmade.eu/kategoria-produktu/sandacz/koguty-sandacz/
https://www.fishmade.eu/kategoria-produktu/gumy/?swoof=1&pa_producent=tomys-bait&really_curr_tax=45-product_cat
https://www.fishmade.eu/kategoria-produktu/gumy/?swoof=1&pa_producent=pawlik-21&really_curr_tax=45-product_cat
https://www.fishmade.eu/kategoria-produktu/gumy/?swoof=1&pa_producent=kryszox-lures&really_curr_tax=45-product_cat
https://www.fishmade.eu/kategoria-produktu/gumy/?swoof=1&pa_producent=zastawa-baits&really_curr_tax=45-product_cat
https://www.fishmade.eu/kategoria-produktu/gumy/?swoof=1&pa_producent=angrylures&really_curr_tax=45-product_cat

    Jeżeli chodzi o wielkości gum, to ja preferuję większe rozmiary. Praktycznie cały rok łowię na gumy w przedziale 12-19 cm. W tym roku największego Sandacza 94 cm złapałem w sierpniu na przynętę 23 cm, więc po raz kolejny podkreślę moim zdaniem … 🙂 może to kwestia tego, że bardziej chodzi mi o złapanie jednej większej sztuki, a nie kilka 40 cm, ale to tez nie jest reguła, ponieważ nie raz miałem na haku 80cm na okoniową przynętę.

    Kolejną kwestią to obciążenie samej gumy, w zależności od wody na jakiej łowimy, czy jest to rzeka czy jest to woda stojąca, dobieramy obciążenie tak by dobrze czuć moment uderzenia główki/czeburaszki o dno oraz dobrać czas opadu. Czasem dobre efekty przynosi bardzo powolny opad na lekkiej główce powiedzmy 5-7g na rzece gdzie opad jest extremalnie długi, a czasem efekt przyniesie cięższa główka np. w kogucie. Ja łapie na koguty z główką 20 lub 28g, po raz kolejny nie wniosę tu nic nowego jak to, że trzeba zwyczajnie zmienić obciążenie, jeżeli nie ma efektów i szukać. Być może niektórym wyda się to dziwne ale samo obciążenie też ma olbrzymi wpływ ponieważ Sandacz ma różne „fazy” żeru, raz możemy złowić go w toni i tu pomoże długi opad, a raz będzie przyklejony do dna i wtedy będziemy musieli łowić na ciężko by dotrzeć głęboko i „opukać” dno.

CISNIENIE ATMOSFERYCZNE

        Kwestia przy łapaniu Sandaczy której nie możemy ominąć to ciśnienie atmosferyczne, najlepiej kiedy ciśnienie jak i sama pogoda jest stabilne przez kilka dni. Według moich obserwacji zauważyłem, że najlepsze efekty są podczas spadku ciśnienia, ale nie mówię tu o spadku o 30 hektopaskali w ciągu doby tylko powolnym schodzeniu o około 5 w ciągu dnia. Oczywiście jak w każdym przypadku są odstępstwa od reguły i jest szansa złapania mętnookiego w na pozór beznadziejnej pogodzie i wielkich wzrostach ciśnienia ,ale nie mówimy wtedy o jakichś wariacjach jeżeli chodzi o jego brania, a raczej o przypadku.

FAZY KSIĘŻYCA

        Patrząc na te wszystkie czynniki jakie wyżej zostały opisane to wydaje się niemożliwym by wszystkie na raz udało się spełnić 🙂 ale jak pisałem wyżej to tylko nasze przypuszczenia i obserwacja, a nie można pominąć też kwestii faz księżyca, bo one również mogą wpływać na częstotliwość brań. Teoretycznie największą aktywność Sandacza przypisuje się w okresie bezpośrednio po pełni, niejednokrotnie ten okres pokazywał, że są one naprawdę bardzo aktywne i udawało się złapać naprawdę ładne okazy. Ryby zarówno na ciśnienie jak i fazy księżyca reagują bardzo podobnie jak ludzie i nie inaczej jest z Sandaczem. Zauważalne jest zmniejszenie aktywności brań bezpośrednio przed pełnią i podczas jej trwania.

PORA DNIA A BRANIA

        Pora dnia to w teorii też bardzo ważny punkt naszej „wycieczki” jednak na podstawie obserwacji musze powiedzieć, że ja osobiście nie mogę stwierdzić która pora dnia jest najlepsza. Łapałem Sandacze o poranku , w południe przy 30 stopniowym upale oraz przy zmierzchu, a tym bardziej w nocy, tutaj tak naprawdę sami musimy wypracować porę, w którą musimy się wstrzelić, czasem jest tak, że ryba odpali się na te przysłowiowe „15” minut, a my im więcej czasu spędzamy z kijem nad wodą tym większe jest prawdopodobieństwo trafienia w te „15” min.

MIEJSCÓWKI

    Miejsca gdzie należy szukać Sandacza zależą od pory dnia oraz roku.

Opiszę poniżej jak ja szukam miejscówek. Łapiąc na zbiornikach zaporowych zawsze staram się dobrze poznać łowisko, wybieram stare koryta rzek, zalane karcze lub blaty o twardym dnie to bardzo ważne by dno, w którym zamierzamy łapać było twarde niezamulone, Sandacze uwielbiają stabilne czyste od mułu dno. Jeżeli chodzi o głębokość warto zawsze obserwować wodę, ponieważ bardzo często jest tak, że smoki wychodzą z głębszej wody na płyciznę zwyczajnie się najeść ( szczególnie w nocy ).

    Łapiąc na rzece zazwyczaj obławiam Odrę w obrębie Wrocławia, poszukuję wówczas starych zalanych główek, gdzie są piękne zejścia z głębokości 2-3 metrów do 7 miejscami 9 metrów. Bardzo dobrymi łowiskami są także ujścia mniejszych rzek głównego koryta Odry jak i wejścia na zimowiska. Zazwyczaj, w tych miejscach jest piękne piaszczyste dno i mnóstwo pożywienia ,dlatego tez te miejsca są uwielbiane przez drapieżniki.

PODSUMOWANIE

    Dziękuję, że dotarłeś do tego miejsca 🙂 Analizując przez lata połowy Sandaczy, mogę stwierdzić, że naprawdę nie jest to łatwe zadanie. Po pierwsze presja na polskich wodach w ostatnich latach jest przeogromna, gospodarka wodna prowadzona w kierunku np. zarybiania wód to kropla w morzu potrzeb, więc pamiętaj wszystko jest dla ludzi i nikt nie każe Ci wypuszczać każdej złowionej ryby ale jeżeli masz taką możliwość pilnuj tego, by ryby wracały do wody w szczególności, te niewymiarowe oraz te przekraczające limit górny.Tylko od nas i naszego podejścia zależy czy w przyszłości będzie gorzej czy lepiej, bo nie liczyłbym w żaden sposób na organizacje, które powinny się tym problemem zajmować. Dużo cierpliwości i pamiętaj nie zniechęcaj się, jeżeli nie złapałeś ryby dziś jutro … bardzo często zdarzają się tygodnie bez ryby, Sandacz to naprawdę inteligentny drapieżnik i nie jest to tak proste, by go złapać jak w przypadku np. okonia.

Wszystkim kolegom i koleżankom, po kiju życzę połamania oraz samych życiówek, bo po to właśnie każdego dnia wstajemy i idziemy z wędką nad wodę. Niebawem ukaże się też filmik o gumach i kogutach stosowanych na Sandacza oraz pokażemy dokładnie techniki łowienia z opadu.

Ten post ma 2 komentarzy

  1. spiningista

    Swietnie napisany artykuł! Bez napinki i klepania tych regułek które można wyczytać wszędzie takie same, swoje spostrzeżenia i porady czyli to a co czekamy a nnie pisane to co ktoś chce przeczytać po raz seetny! Super sprawa i piękne rybki ! Widzę że rozwijacie się w dobra stronę, trzymam kciuki I życzę powodzenia oby tak dalej ! PŚ. Rewelacyjne przynety !

Dodaj komentarz